Crowdsourcing - źródło wiedzy i narzędzie wizerunkowe

Crowdsourcing - źródło wiedzy i narzędzie wizerunkowe

z sieci
Piotr Ślusarczyk

Piotr Ślusarczyk

Pierwsze zanotowane wcielenie w życie idei „mądrości tłumu” datujemy na XVIII wiek*. Z kolei termin „crowdsourcing" został wymyślony ponad 10 lat temu przez Jeffa Howe, który użył go w tekście zamieszczonym na łamach Wired. Jednak dopiero niedawno idea za nim stojąca zaczęła rozkwitać na dobre. Szybko rozwija swoje skrzydła także w Polsce.

Crowdsourcing, czyli inaczej „mądrość tłumu”, oznacza otworzenie możliwości partycypacji w pewnych zadaniach przez szerszą niż tradycyjnie liczbę osób. Może być to otwarcie zadań wąskiego działu firmy na opinie pozostałych pracowników, ale także otwarcie poza firmę i słuchanie pomysłów klientów lub lokalnej społeczności. W najszerszej wersji, to porzucenie wszelkich ograniczeń co do umożliwienia uczestnictwa w rozwiązywaniu jakiegoś problemu i pozwolenie na to dosłownie każdemu.

Crowdsourcing może być uznany za outsourcing, ale w istocie nie do końca nim jest. To zwykle tymczasowe zasięganie opinii w jakiejś sprawie, co ma ułatwiać pracę formalnie odpowiedzialnym za dane projekty, a nie ich zastępować.

„Mądrość tłumu” to jednak nie tylko nowe źródło wiedzy dla firmy. To także narzędzie na skraju marketingu i PR-u, mogące wpływać na polepszenie wizerunku firmy. Przedsiębiorstwo korzystające z dobrodziejstw crowdsourcingu eksponuje tym samym fakt wsłuchiwania się w głos otoczenia - pokazuje, że wchodzi w tłum i chłonie opinie, a nie zamyka się i nie twierdzi, że sama wie wszystko najlepiej.

Plusy korzystania z crowdsourcingu mogą być zatem dwojakie, a minusów… ciężko się dopatrzeć. Więcej na temat tej idei mówi Bartosz Niedźwiecki z EY.

*brytyjski rząd zaoferował nagrodę dla obywatela, który zaproponuje dokładną metodę wyznaczania długości geograficznej statku