Dziennikarze chomikują na później

Dziennikarze chomikują na później

z sieci
Piotr Ślusarczyk

Piotr Ślusarczyk

Ze świecą szukać dziś osoby, która nie przekonała się do smartfonów. A już na pewno takich osób nie uświadczymy we współczesnym światku dziennikarskim. Urządzenia mobilne to dziś podstawowe narzędzie, którym wydawcy posługują się w poszukiwaniu tematów. To też pierwsze miejsce, w ktorym zauważą Twoją informację prasową. Warto aby zobaczyli je tam w przejrzystej formie i nie musieli czekać zbyt długo na załadowanie treści.

Pierwszy rzut oka na telefonie

Dziennikarze chomikują na później. Tak wiem, powinienem dziś raczej napisać coś o zajączkach, ale porównanie do chomików świetnie oddaje aktualny stan rzeczy.

Dziennikarze są dziś zasypywani masą informacji. Najpierw rzucają na nie okiem na ekranach swoich telefonów. Na tym urządzeniu jednak nie są w stanie wykorzystać ich do napisania artykułu. Dlatego zapisują je na później w aplikacjach typu Pocket, Instapaper itp., aby wrócić do treści już przy komputerze.

Aby jednak informacja została przez dziennikarza zachomikowana, zanim zainteresuje go jej treści, musi ją w ogóle zobaczyć. Mam tu na myśli jej przejrzystość, co w przypadku urządzenia mobilnego nie sprowadza się tylko do odpowiednio dobranego stylu czy wielkości czcionki ale poprawnie wykonanej responsywności i mobilności całej witryny. A, co za tym idzie, także szybkości jej działania.

Mobilność = czytelność + szybkość

Mobilność należy traktować jako poziom wyżej od responsywności. Trudno bowiem znaleźć dziś nieresponsywną witrynę. Dziecinnie łatwo za to - responsywną ale nie mobilną. Jaka jest różnica? Responsywność można porównać do „upychania” treści na mniejszych ekranach. Prawdziwa mobilność to nie tylko odzwierciedlenie tych samych treści na innej rozdzielczości ekranu – to pełne dopasowanie do możliwości urządzenia. Chcecie przykładów? Proszę bardzo:

  1. Konwersja grafik i zmniejszenie rozdzielczości materiałów użytych na stronie pozwala nam dopasować się do wielkośc ekranu i ograniczonej przepustowości sieci.
  2. Ograniczenie ozdobników czy animacji jest bardziej łagodne dla telefonów, które często mają mniejszą moc obliczeniową niż komputery.
  3. Skorzystanie z globalnych CDN-ów pozwala nam ograniczyć czas oczekiwania na ładowanie zasobów niezależnie od miejsca, w którym się znajdujemy.

Oczywiście, możemy tylko „upchać” wszystkie treści na mniejszym ekranie i liczyć na to, że to wystarczy. Problem w tym, że takie upychanie swoje trwa. A dziennikarz ma tylko 3 sekundy :)